Moje ulubione produkty kosmetyczne


Cześć. Dzisiaj przychodzę do Was z postem nieco innym niż reszta na moim blogu. Po tytule mogliście wywnioskować, że będzie on typowo kosmetyczny. Przedstawię kilka nagromadzonych produktów, które w ostatnich czasach dobrze się u mnie sprawdzają. Kolejność przypadkowa. :)

1. Garnier Hydra Adapt cera sucha i bardzo sucha
Dlatego, że wolno się wchłania nakładam go zawsze przed snem. Chociaż nie nawilża przez 24 godziny, jak zapewnia producent, to spełnia moje podstawowe wymagania. Skóra rano jest gładka i "pełna życia". Lubię go za jego konsystencję- jest lekka i nietłusta. Kolejnym plusem jest jego wydajność, używam go dość długo i nietrudno mogłam to zauważyć. Ma przyjemny i niedrażniący zapach.

2. C-thru Lovely Garden
Pokochałam go ze względu na słodki, niewinny zapach który uwielbiam. Nie umiem dokładnie określić z czego się składa, ale uważam, że to niebywała kompozycja owocowo-kwiatowa. Zapach długo utrzymujący się na skórze, poprawia mi nastrój każdego dnia. Cóż więcej mówić, po prostu go uwielbiam.

3. Syoss Full Hair 5
Po użyciu włosy są miękkie i delikatne. Bardzo dobrze się rozczesują i mniej splątują, porównywając do czasu sprzed użycia. Nie powiedziałam, że jest to produkt do zwiększania objętości, może dlatego, żę moje włosy są dość długie i nie sprawia ona takiego spektakularnego efektu. Zaś za moją dobrą ocenę wpłynęła duża pojemność i miła nie spływającą z włosów konsystencja. A także przyjemny zapach porównywalny z męskim żelem do mycia. Koniecznie muszę wypróbować szampon z tej serii, bo odżywka sprawuje się u mnie cudownie.

4. Pharmaceris krem z 10% kwasem migdałowym
Jednym słowem- najlepszy. Najlepszy krem jaki miała okazję stosować. Stworzony specjalnie na moje problemy. Ma wygodny aplikator i dobrą konsystencje. Po użyciu trądzik zmniejsza swoje nasilenie a skóra staje się gładsza. Dodatkowo nawilża, jest wprost rewelacyjny. Pomimo wysokiej ceny warto kupić. Polecam wszystkim ze skórą trądzikową. Nie zawiedziecie się.
Jakie są wasze ulubione kosmetyki?
Piszcie, a ja mogę zrobić o nich recenzję.

Pyszne sprawdzone pączki


600 g mąki pszennej
3 jajka
100 g masła roztopionego
70 g cukru waniliowego
pół łyżeczki soli
250 ml mleka
20 g świeżych drożdży
olej do smażenia
ulubiona konfitura do nadziania
Zobić rozczyn z drożdży i wymieszać go z mąką. Dodać pozostałe składniki i wyrobić, pod koniec dodając rozpuszczone masło. Wyrabiać kilka minut, aż ciasto będzie gładkie i miękkie. Aby niezabrudzić mąk warto użyć w tym celu haków do miksera. Wyrobione ciasto uformować w kulę, włożyć do lekko posypanej mąką miski, przykryć i odstawić do rośnięcia, ok 1,5 h.
Po tym czasie ciasto wyjąć na oprószony mąką blat. Rozwałkować na grubość około 1 cm i szklanką o średnicy  ok. 7 cm wykrawać pączki. Odkładać je na blaszkę oprószoną mąką do podwojenia objętości (powinny być bardzo dobrze napuszone, ale nie przerośnięte).
Po wyrośnieciu smażyć pączki w oleju rozgrzanym do optymalnej temperatury 175ºC, po kilka minut z każdej strony. Temperatura oleju nie powinna być zbyt wysoka, ponieważ pączki szybko zbrązowieją od zewnątrz, a w środku będą surowe.
Po usmażeniu odkładać na ręcznik papierowy do odsączenia. Nadziewać konfiturą lub kremem, jeśli nie zrobiliście tego wcześniej.
Jeszcze ciepłe lukrować lub pudrować.


Lukier:
1 szklanka cukru pudru
3 łyżki gorącej wody
Cukier puder utrzeć z wodą do jednolitej konsystencji. Gęstość lukru regulować przez dodatek wody lub cukru.
500g kremowego sera (np. mascarpone)
400g gorzkiej czekolady (4 tabliczki)
  • 1 łyżka ekstraktu z wanilii
2-8 łyżek cukru lub cukru pudru
Czekoladę rozpuszczamy w kompieli wodnej. W oddzielnej misce miksujemy marscapone do gładkiej puszystej masy i dodajemy do niego cukier puder wraz z ekstraktem. Znowu miksujemy. Następnie łączymy dwa składniki i wstawiamy do lodówki zą  wystygnie.

Być idealną


Witajcie na moim bogu. Dzisiaj przychodzę do was z postem tematycznym, nieco innym niż pozostałe. Otóż wydaje mi się że słowo 'idealność' w dzisiejszych czasach zostało przekręcone. Chodzi mi o to, że nie dostrzegamy czym to właściwie jest. Są różne kryteria tego słowa. Na przykład gdy napiszemy w google 'idealne ciało' połowa wyników będzie przedstawiała (nie obrażając nikogo) anorektyczki. Czy tylko dla mnie to nie jest piękne? Coraz częściej spotykam dziewczyny, które chcą być takie same jak one. Nie sądzę, a wręcz mówię, że dążenie do idealności NIE JEST ZŁE, ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. A nie należy do niego przeprowadzanie na sobie głodówek.
Skutkiem dążenia do idealności są te wszystkie operacje plastyczne na usunięcie dwunastego żebra by uzyskać wciętą talię, korekta nosa, wygładzanie zmarszczek, lifting twarzy, odsysanie tłuszczu... lista ta ciągnie się w nieskończoność. Drugim chorym skutkiem chęci bycia idealnym są kompleksy. A wtedy wszystko pryska, zauważamy w sobie jedynie te złe rzeczy nie dopuszczając myśli, że mamy jakąś wartość. Biegnąc dalej tym błędnym kołem popadamy w depresje i nasze życie zdaje się nie mieć sensu.
A przecież bycie idealnym nie oznacza perfekcyjność w każdej dziedzinie, bo przecież nie znajdziemy nikogo takiego. Właśnie te niedoskonałości czynią nas idealnych.
A więc wniosek jest taki doceniajmy siebie tacy jacy jesteśmy, może nie jesteśmy idealni, ważne, że wyjątkowi i jedyni w swoim rodzaju.


Jak wy o tym myślicie? Co chciałybyście w sobie zmienić?

Nowy telefon


Jeśli jesteście ze mną dłużej, wiecie, że na początku stycznia wstawiłam posta na temat moich postanowień noworocznych. Wybrałam trzy, aby tak szybko się nie zniechęcić. Tak więc oficjalnie stwierdzam, że pierwsze zostało wykonane. Mianowicie kupiłam nowy telefon, może nie należy od do najpopularniejszych film, ale jak dla mnie spełnia wszystkie standardy. Tak praktycznie jeszcze go poznaje.
Jednak nie kupiłam go za własne zarobione pieniądze, bo kasę mogłabym zbierać dopiero w wakacje. Był to nieprzewidziany zakup. Zepsuł mi się poprzedni telefon do tego momentu, że nie mogłam go włączyć (po kliknięciu przycisku włączania ekran migał). No tak, zastanawiałam się nad kupnem, ale nie wiedziałam, że to właśnie ten dzień. Weszłam do NEONET'u, zobaczyłam go i od razu wiedziałam, że to ten jedyny. A więc kupiłam go i jest.
Jak dla mnie ogromny. Ma wielkość (tak jak zobaczycie na zdjęciu) mojej ręki. Do wyboru był czarny i biały, oczywiście wybrałam tą drugą barwę, uwielbiam białe telefony, jakoś bardziej do mnie przemawiają.
Od razu ze sklepu elektronicznego wybrałam się do Play po nową kartę.
Jestem bardzo zadowolona, bo będę mogła skontaktować się z wami nie tylko za pomocą laptopa czy komputera.

Ogólnie o telefonie:
-Android 4.4
-5.00" 854x480 wyświetlacz IPS
-1.3 GHz
-512 MB RAM
-aparat 8.00 MPx
-dual SIM (dwie karty)
- kolor biały
-model MultiPhone 3502 DUO, jak widać.




Podoba się wam mój telefon? A jakie wy macie modele?

Zmiany na blogu + kody CSS


Zastanawiam się, czy nie zmienić gruntownie designu mojego bloga. Ten obecny zdaje mi się taki chłodny i "nie mój", dlatego poświęciłam sporo czasu na przygotowaniu nowego szablonu. Efekty mojej pracy widać w zamieszczonym poniżej obrazku:
Szablon zrobiłam sama, a teraz czekam na waszą opinię. Piszcie czy mam na taki zmienić.

A teraz przejdźmy do drugiej części, CSS, na początku mojego blogowania to słowo zdawało się być mi obce. Nie ogarniałam tych wszystkich kodów. Aż w końcu uznałam, że to tylko na pierwszy rzut oka.
Zacznijmy od tego gdzie wkleić te kody. Na stronie blogger.com klikamy Szablon, później Dostosuj, Zaawansowane a na koniec Dodaj arkusz CSS.
1. Usuwanie obramowania i cienia ze zdjęcia:
.post-body img, .post-body .tr-caption-container, .Profile img, .Image img,
.BlogList .item-thumbnail img {
  padding: none !important;
  border: none !important;
  background: none !important;
  -moz-box-shadow: 0px 0px 0px transparent !important;
  -webkit-box-shadow: 0px 0px 0px transparent !important;
  box-shadow: 0px 0px 0px transparent !important;
}
 


2. Podświetlenie zdjęcia na biało:
.post img { opacity: 1;
transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
-o-transition:opacity 0.4s ease-in-out;
-moz-transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
-webkit-transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
}
.post img:hover {
opacity: 0.70; 
transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
-o-transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
-moz-transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
-webkit-transition:opacity 0.4s ease-in-out; 
}

3. Wyśrodkowanie tytułu posta:
h3.post-title {text-align: center;}

To na tyle.
Jeśli chcesz więcej takich postów, pisz.
Koniecznie napisz czy podoba ci się powyższy design bloga i czy zmienić na taki. To dla mnie bardzo ważne.


Jak się zorganizować?

A więc tak, od niedawna miałam wielki problem. Czas przelewał się przez moje ręce jak woda. Nie umiałam zaplanować sobie czasu. Aż w końcu wzięłam się za siebie i znalazłam kilka, przydatnych sposobów, aby nie marnować zbędnych chwil.
Niektóre województwa zaczęły juz ferie a niektóre (tak jak moje) muszą przeżyć ostatnie dni szkoły. Drugi semestr coraz bliżej, dlatego przygotowałam dla Was kilka sprawdzonych metod, a oto one:

1. Kalendarz

To zdecydowanie moja żelazna, najważniejsza rzecz i może jest oklepana, ale mi na prawdę pomaga. Z mojego kalendarza zrobiłam swojego rodzaju planner, w którym zapisuję, wszystkie ważne spotkania, daty i inne rzeczy co muszę zrobić na dany dzień. Dzięki temu nie tracę czasu aby przypomnieć sobie co miałam zrobić. Najważniejsze, żeby zapiski były krótkie, aby można było szybko przeczytać podaną tam informację. To na prawdę ułatwia pracę.
Mój kalendarz biorę praktycznie wszędzie, do szkoły, na zakupy i tak dalej, dzięki temu nie umknie mi nawet najmniejsza sprawa.

2. Kalendarz ścienny

Jest podobny do punktu pierwszego, między nimi jest jedna różnica. Mogą zobaczyć go wszyscy. Dzięki temu jeśli zapiszesz tak coś, jest wielkie prawdopodobieństwo, że jeden z twoich domowników przeczyta to, przypominając Tobie o tym wydarzeniu. A dzięki temu nie zapomnisz o tym.

3. Lista rzeczy do zrobienia
Są dwa warianty, albo tradycyjna na kartce, albo elektroniczna. Pierwsze do standardowe pisanie na kawałku papieru ważnych rzeczy. Najlepiej powiesić go na lodówce, tak aby wisiał na najbardziej widocznym i często zaglądanym miejscu. Specjalnie na tą okazję wyszperałam ciekawą stronkę do zarejestrowania się dla każdego na komputer i telefon. Jest to Remember the milk. Zachęcam do wypróbowania.

4. Przypominacze na telefon

Co tu długo pisać? Chodzi tu o alarmy budziki i wszelakie aplikacje do tego celu. Jesteśmy nierozłączni z naszym telefonem, dlatego to idealna opcja dla osób będących wiecznie w ruchu.

To by było na tyle, mam nadzieję, że dzięki mnie zauważyłaś, że organizacja nie jest taka trudna.

Jakie są twoje sposoby na organizację? Piszcie wszystko co przyjdzie Wam do głowy.

Sleep!

Właśnie leżę w łóżku. i chociaż miałam 4 lekcję jestem wyczerpana. Dzisiaj nie mieliśmy dwóch pierwszych lekcji: geografii i angielskiego, dlatego znalazłam rano choć chwilę wytchnienia. Jak zawsze się nie wyspałam, zasnęłam o 23:30 a obudziłam się o 7:00. Dlatego tak wcześnie, bo planach miałam zrobienie kilku zdjęć. Zauważyłam, że ten dzień był wyjątkowo luźny. Zaczęliśmy lekcje o 9.45 a kończyliśmy po 13.00... Zbliża się wystawianie ocen, więc na każdej lekcji słyszę swoje niezbyt dobre oceny.  Szczerze mówiąc w ogóle nie przejmowałam się ocenami, jak dotychczas.Nic dziwnego, że dotykam książki tylko wtedy kiedy muszę się spakować na drugi dzień do szkoły. Czas pędzi, a ja dopiero teraz ocknęłam się, że jest koniec semestru. O tyle dobrze, że nie mam żadnych jedynek i dwójek. Ferie zaczynają się u nas 1 lutego, dlatego będę miała jeszcze trochę "męczarni".





Jesteście zadowoleni ze swoich ocen? Też się nie wysypiacie? Co tam u was w szkole?