Ostatni do mojego księgozbioru dołączyła nowa książka "Miasto z lodu" Małgorzaty Wardy. Kupiłam ją niedawno w pobliskiej księgarni. Okładka na pierwsze wejrzenie mi się spodobała, lecz gdy zobaczyłam, że autorką książki jest Polka, od razu się do niej zniechęciłam. Tak już jest, że mam wyrobione złe zdanie o Polskich pisarzach. Ale pomimo to zajrzałam do środka. Przeczytałam kilka pierwszych linijek i uznałam, że koniecznie muszę ją mieć.
Tytuł skojarzył mi się z nadchodzącym chłodem, a zaraz po nim mieniącej się płatkami śniegu srebrzystej zimie.
A to opinia czytelniczki, ukazana z tyłu książki:
"Miasto lodu Małgorzaty Wardy to wzruszająca opowieść o niezwykłej więzi łączącą chorą psychicznie matkę i jej dorastającą córkę. Próba budowania w tej sytuacji chodźby namiastki dom- z jgo ciepłem i poczuciem bezpieczeństwa- jest niezmiernie trudna. Pomimo Teresa podejmuje się jej. By nie stracić córki walczy z chorobą, czerpiąc siły ze swoich marzeń i bezgranicznej miłości Agaty. (...)"
Wybaczcie, ale więcej tajemnic na temat tego utworu nie mogę wam zdradzić. Czytajcie, a przekonacie się, czy moja opinia jest słuszna.
Polecam na zimne wieczory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie toleruję obs = obs.
Jeśli spodoba mi się Twój blog zaobserwuję.
Postaram się wejść w każdy link pozostawiony w komentarzach.
Za każdy komentarz szczerzę dziękuję. :**